Podobno dziś mają wrócić do nas upały, żar płynący z nieba, temperatura sięgająca ponad 30 stopni Celcjusza! Cieszyć się czy nie? Otóż kochane blogowiczki - jeśli chodzi o mnie to niestety nie, nie i jeszcze raz nie! Powodem mojego niezadowolenia jest fakt, że w środę moja skóra na twarzy poddana została zabiegowi laserowemu (o którym już wkrótce na blogu) i pod żadnym pozorem przed najbliższe kilka dni nie mogę wystawiać twarzy na słonko! Jak sobie w radzić w takie dni?
Po pierwsze i najważniejsze - dobre kremy do opalania z wysokim filtrem (u mnie filtr 30 lub 50).
A po drugie woda termalna z La Roche Posay. Jest to moje zbawienie w trakcie takich upałów.
La Roche Posay Thermal Spring Water.
Woda termalna ochładza skórę, likwiduje zaczerwienienia, skóra jest bardziej elastyczna oraz nawilżona. Bardzo dużo czytałam na temat tej wody termalnej i przeważnie wypowiadały się na ten temat osoby bez większych problemów skórnych a, że moja jest bardzo problemowa to śmiem twierdzić, że jest do każdego rodzaju skóry!*
*polecam używania preparatu jako zamiennik zwykłej wody z kranu do codziennej pielęgnacji skóry twarzy bo jak powszechnie wiadomo - woda chlorowana do najlepszych może nie należeć :)
Witam nową bloggerkę:)
OdpowiedzUsuńja również witam :)
Usuńwolę hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna jest u mnie zbędny gadżetem :)